Przegrana seniorów po dobrej grze

Wyjazdowy cel do Łobodna drużyny seniorów, to zdobycie trzech punktów, które dawało cień szansy opuszczenia ostatniego miejsca w tabeli. Pierwsza połowa była pewnie sporym zaskoczeniem dla licznie zgromadzonej publiczności, gdyz gospodarze mieli duże problemy ze stwarzaniem okazji bramkowych oraz fakt, iż Orlik od początku meczu grał bardzo otwartą grę z wysokim pressingiem już na połowie rywala. Nasz zespół w tej odsłonie meczu miał cztery sytuacje stuprocentowe po których mógł i powinien zdobyć bramki i prowadzić. Gospodarze w tym czasie mieli jedną okazję, ale bardzo mocny i kąśliwy strzał z przed pola karnego doskonałą interwencją Pyda sparował na rzut rożny. W myśl starego porzekadła iż niewykorzystane okazje się zemszczą, tuż przed zejściem na przerwę w 44' gospodarze dość szczęśliwie umieszczają piłkę w naszej bramce. Druga połowa zaczęła się od mocnego ataku gospodarzy ale w dobrych sytuacjach podbramkowych dobrze spisali się nasi obrońcy i bramkarz. Zawodnicy Orlika nie zamierzali bronić się i groźnie atakowali, co przyniosło dwie bramki. Najpierw głową w 57' bramkę zdobył Błaszczyk a na prowadzenie w tym meczu wyprowadził nas w 59' Szczypiór. Duża sensacja wisiała w powietrzu a gospodarze nie mieli patentu na dobrze grający zespół z Blachowni. Na przełomie 62'-65' meczu miały jak się okazało miejsce dwie akcje brzemienne na dalszy przebieg meczu. Gdy zespół Orlika był w posiadaniu piłki tuż przed polem karnym Okszy, nastąpiła strata i poszła szybka kontra jednak sędzia boczny puścił ponad dwu metrowy spalony, co skrzętnie wykorzystali gospodarze. Za chwilę po rzucie rożnym i drugi cios bo w 65' tracimy trzecią bramkę. Pomimo ambitnej gry całego zespołu nie udało się już odwrócić losy meczu a zespół z Łobodna poczuł wiatr w żagle. Orlik musiał cały czas atakować większą ilością zawodników gdyż tylko wygrana wchodziła w grę. Taki scenariusz idealnie pasował gospoadrzom którzy nękali nas szybkimi kontrami gdyż na boisku zrobiło się dużo miejsca. Jeszcze dwukrotnie pokonali naszego bramkarza. Po grze której nie można się wstydzić przegrywamy 2:5 i nie udaje się opuścić ostatniego miejsca w ligowej tabeli. Zawodnicy pokazali iż warto dalej pracować na rzecz drużyny i grze w kolejnym sezonie, w jakim składzie? tego nikt nie wie. W przerwie letniej w zespole dojdzie do sporych zmian ale jak dużych to pokaże czas. Na pewno celem klubu będzie oparcie gry na młodych zawodnikach obecnie grających w klubie oraz tych którzy zamierzają dołączyć. Dużym wsparciem i wzmocnieniem będą także starsi zawodnicy, którzy zamierzają pozostać dalej w klubie. Wszystkie te kwestie zostaną rozstrzygnięte w szybkim czasie. Pozostaje także kwestia trenera z jakim zawodnicy będą kontynuować dalsze trenowanie i występy.

 

 

Oksza Łobodno - Orlik Blachownia   5:2 (1:0)

1:0 - 44'

1:1 - 57' Błaszczyk

1:2 - 59' Szczypiór

2:2 - 62'

3:2 - 65'

4:2 - 70'

5:2 - 75'

 

Skład Orlika:

Pyda Juliusz, Drzewiecki Robert (46' Dębski Oskar), Błaszczyk Mariusz, Boroń Kacper, Rakus Adrian (80' Lankamer Marcel), Koszownik Paweł, Lamik Piotr, Pawlak Kacper, Ratajczak Krystian (46' Fronczak Przemysław), Szczypiór Przemysław

Trener: Jelonek Michał